Zapachniało dalą, oceanem i przygodą. Gdzieś tam wychynęły z głębi wód, za sprawą wulkanu wyspy. Kilkanaście większych i trochę odłamków, do których nie da się nawet dopłynąć. Barwna opowieść z piratami i hiszpańskim złotem w tle. Jeszcze dzisiaj kiedy natężyć słuch, dochodzi słaby już harmider pijanej czeredy.
Piętnastu chłopów na umrzyka skrzyni -
Jo-ho-ho! i butelka rumu!
Diabli i trunek resztę bandy wzięli
Jo-ho-ho! i butelka rumu!
Śpiewka z „Wyspy skarbów" Roberta Louisa Stevensona
Stają przed oczyma malownicze postacie, nie z naszej epoki. Należą bowiem do innych, weselszych z pewnością czasów. Warto przypomnieć, że gdzieś tu podobno żył Alexander Selkirk...
Galapagos. Pani Elżbieta Wichrowska - Janikowska podróżuje i pisze. Jest ciekawa tego co za horyzontem. I tego co w ludzkim sercu. Łatwo przenieść się za pomocą elektroniki w każdy zakątek, choćby najdalszy. Trudniej wybrać się samemu gdzieś w zapadły kąt. Czuć zapach ogromu, pełnego tajemnic. Dotykać dziwnych skał, odgadywać z nikłych niekiedy poszlak, niewyraźniejącą przeszłość.
17 kwietnia 2018 roku w Miejsko – Gminnej Bibliotece Publicznej W Busku – Zdroju odbyło się spotkanie. Pisarka, podróżniczka i młodzież buskich szkół. Uczniowie zostali porwani niby latającym dywanem, w sen o wyspie, uwierzytelniony prawie baśniowo. Dotknęli Archipelagu Galapagos, Wysp Żółwich, Archipielago de Colón i wielu innych, niekiedy egzotycznie brzmiących nazw tego Edenu.
Nie ma w tym przesady, że Rajem trzeba nazwać miejsce, gdzie człowiek wraca do przyjacielstwa ze zwierzętami i roślinami. Mieszkają tam ludzie mądrzy, dbający o swoją Ojczyznę w sposób, który przynosi im zaszczyt. Wpatrzeni we wspaniałe żółwie, iguany, uchatki, różowe flamingi i opuncje. Kochają niebo, wiatr, wulkaniczne skały, przestwór oceanu. Cenią każdą kroplę słodkiej wody. Chyba tego jednego brakuje im.
Niezmiernie rzadko przydarza się zasłuchanie. Pani Elżbieta Wichrowska - Janikowska rzuciła dzisiaj na nas czar. Słodki, pokuśny, pełen jako się rzekło dali i tęsknoty, za czymś ledwo majaczącym, nieznanym, a przecież bliskim i swojskim. Niełatwo to sprawić. Trzeba wielkiej wiedzy, wielkiego serca i wielkiej „miłości do ludzi".