15 marca 2017 roku w Miejsko - Gminnej Bibliotece Publicznej w Busku - Zdroju odbyło się spotkanie z Katarzyną Surmiak-Domańską. Jest pisarką, autorką wielu książek. Na co dzień pracuje w dziale reportażu „Gazety Wyborczej", związana z jej środowiskiem od 1995 roku.
Katarzyna Surmiak-Domańska nie unika tematów kontrowersyjnych. Uważa, że reportażysta to ktoś, kto wyjmuje z newsów fakty i zaczyna je badać. Oczywiście przekazuje wyniki swojej pracy społeczeństwu w sposób rzetelny, i taki, który uważa za prawdziwy. Zależy to rzecz jasna od światopoglądu autora, jego zawodowej biegłości i zwykłej ludzkiej uczciwości, o którą coraz to trudniej. Dowodzi tego, jak sama przyznaje, coraz większa niechęć ludzi do rozmów z dziennikarzami. Wynika to z doświadczeń Kowalskiego w tej kwestii. Dziennikarz bowiem często robi widły z igły, pisząc różne dyrdymały, tylko dlatego, żeby rzecz „poszła". Pisze, bierze pieniądze i pracuje spokojnie dalej. Natomiast Kowalski robi kwadratowe oczy i musi przemykać się po nocy, zaułkami, ze strachu przed linczem ze strony środowiska, w którym jak to się teraz okazało, miał nieszczęście zamieszkać. Pozostaje mu tylko zwijać manatki i zmykać gdzie pieprz rośnie. Często Kowalski szedł do sądu, ale później dał spokój.
Nasza bohaterka w sposób zdecydowany potępia takie praktyki. Reportażysta powinien wyrobić sobie swój własny pogląd na badaną sprawę, neutralny i obiektywny.
Często tekst prasowy może zmienić rzeczywistość tam, gdzie nie dały rady czynniki oficjalne. Szczytne, ale niebezpieczne i trudne. Wielu dziennikarzy śledczych zapłaciło wysoką cenę za zbytnią ciekawość. Pani Katarzyna Surmiak-Domańska ma dla nich wiele szacunku.
Autorka ma zapewne mnóstwo jeszcze pomysłów na ciekawe teksty, czego Jej szczerze życzymy. Ostatnio jest „zagrożona" literacką nagrodą „Nike" i pewnie ją otrzyma.