Buska Biblioteka po raz pierwszy w tym roku przyłączyła się do organizacji Galicyjskie Jesieni Literackiej. W jesienne południe 2 października gośćmi Biblioteki byli dwaj niezwykli panowie.
Dr Nguyen Thi Tho z Wietnamu , który przetłumaczył na język wietnamski między innymi „Pana Tadeusza" oraz „Chłopów" W. Reymonta, a także krytyk literacki i poeta Andrzej Żmuda.
Zrozumiałym jest, iż głównym bohaterem spotkania stała się postać pana Nguyena, który zapoznał słuchaczy z jakże trudną okazuje się pracą tłumacza. Pan doktor opowiadał również o swoim rodzinnym kraju. Wietnam ma podobną powierzchnię do Polski, ale dwa razy tyle mieszkańców. Życie tam nie jest łatwe, grunty są bardzo drogie. Osoby, które posiadają własny dom uważane są za bardzo zamożne. Choć obecnie gospodarka Wietnamu rozwija się bardzo dynamicznie, to nadal życie tam nie jest tak łatwe jak w Polsce. Podstawą wietnamskiego menu jest oczywiście ryż. Tak więc jest ryż podawany w różnych postaciach, jest makaron ryżowy i wódka ryżowa. Z mięs najbardziej popularny jest drób, zwłaszcza kaczka, popularna jest także wieprzowina. Często podaje się do chua, marynowane w occie ryżowym warzywa, a także kiszonki.
Pan Nguyen przeczytał dwa swoje wiersze, wśród których szczególnie jeden wzbudził żywe zainteresowanie uczestniczącej w spotkaniu młodzieży, był to wiersz „Kieliszek wódki i ty". Drugi z wierszy „ Zapach glediczii" był erotykiem poświęconym ukochanej kobiecie.
Gość przeczytał również inwokację z „Pana Tadeusza" w języku wietnamskim.
Oto jej fragment: „Con xin được phép thần thông/ Bay về với những cánh đồng cỏ non/ Dải đồi thoai thoải chập chờn/ Chạy theo dòng nước Niemen da trời/ Những đồng lúa đẹp tuyệt vời/ Óng vàng bông chín, ngợp trời tuyết bay/ Trăng dát bạc, gió ngất ngây/ Nắng lên hồng lá cỏ dày dưới chân/ Cánh đồng thắt dải lụa xanh/ Trên bờ ẩn hiện vài cành táo lê."
Zaś Andrzej Żmuda, krytyk literacki i właściciel kilku wydawnictw literackich zaprezentował podczas spotkania swoje wiersze. Były to między innymi: „Halterki", „Litania do moich ciotek galicyjskich", „Kino Apollo", „Pani Patrynowa".
Pan Andrzej to niezwykły obserwator świata, otaczających go zwyczajnych ludzi i zdarzeń. Wiele w tej poezji smutku, nostalgii, tęsknoty do lepszego weselszego świata.
To była niezwykła międzynarodowa podróż po literaturze. Egzotyczna, zaskakująca i wielobarwna, bo wielokulturowa.